1.05.2014

Prologue

2011 ROK
- Więc tak, odezwiemy się jeszcze do was. Miłego dnia. - policjant poinformował nas ignorując moje słowa, które przed chwilą wypowiedziałam. Zaś drugi pisał, czy kreślił coś w swoim notesie. Mężczyźni odsunęli się i pośpiesznie poszli w stronę radiowozu. Widać było, że byli nieźle skrępowani.
Pewnie Styles był w to zamieszany, więc niech się cieszy, że ponownie uratowałam mu dupę. Po kilku sekundach już ich nie było. Poprawiłam swoje włosy, które w tym momencie przypominały szopę i cierpliwie czekałam na wybuch Harry'ego za mój dobór słów. 
Nastolatek trzasnął drzwiami, a ściany zadrżały.
- Za to świetnie bawiliśmy się w jego łóżku?! Co to miało być, jesteś pijana! - wrzasnął chłopak. Jego twarz stała się cała czerwona, a dłonie były złożone w pięści. Wziął swoją kurtkę z wieszaka, tym samym naciskając na klamkę drzwi.
- Idź sobie, tylko nie zapomnij mi później powiedzieć, gdzie Cię nie było całą noc, policja czeka. Nie mogę się doczekać, aż opowiesz o kolejnej bójce z Tomlinsonem. I nie ma za co, kochanie - wysyczałam przez zęby. Jak on mnie denerwuje!
Harry wymamrotał coś niezrozumiałego, po chwili wyszedł za drzwi, zostawiając mnie samą z grupką nieznajomych. Percing, tunele, całe ciało w tatuażach - to oni. Większość z nich spała, a pozostali goście brali swoje ubrania do toreb i pakowali się. Typowa impreza na studiach. Styles podrobił mi dokumenty i bawiłam się jak inni jako osiemnastolatka, gdy miałam zaledwie piętnaście lat.
Na podłożu porozwalane były wypite puszki piwa, wódka, tak samo jak pozostałości po szklankach. W pokoju roznosił się zapach alkoholu, którego nienawidziłam. Mdliło mnie od tego.
Jestem dość szanowaną osobą w Erie, dbam o reputację, więc chodzę na te całe imprezy. Ale w momencie, kiedy rodzice by się dowiedzieli o moich wypadach, życie momentalnie by się dla mnie skończyło.
Jednak wybranie się na wczorajszą imprezę była najgorszym pomysłem, na jaki mogłam kiedykolwiek wpaść. Moja głowa pękała, a nogi drżały z zimna.
Przeszłam do malutkiej sypialni, która była jedynym pokojem bez ludzi. Na moim łóżku znajdowała się zgięta w pół prostokątna kartka, a obok niej czarne kwadratowe pudełko z napisem "Crystal". Moje serce wydawało się nie bić przez dwie sekundy, a potem przyśpieszając. Przyglądałam się rzeczom znajdującym się na pościeli. Oczywiście, że byłam ciekawa, co znajduje się w środku, ale nie byłam do końca przekonana czy powinnam to otworzyć. Za bardzo dramatyzujesz, ty głupia...
Wzięłam kartkę do ręki, czytając jej zawartość. O. Mój. Boże.
     Najdroższa Crystal,
     Może jesteś w tej chwili zła, nie wiem, chcesz mnie zabić, rozszarpać na maluteńkie kawałeczki, bo widzę, że napędziłem Ci niezłego stracha, do tego ten kac... Ale to nie ma znaczenia. Usiądź grzecznie na swoim tyłku, uspokój swój oddech i czytaj ten króciutki list, może lepszym określeniem byłby komunikat, na który zmarnowałem swój cenny, pieprzony czas.
     Czy zastanawiałaś się, co kryje się za ciemnym korytarzem lub po prostu... Za oknem? Może to ja, który ma w rękach bombę i pistolet i chce Cię zamordować, lub Twojego chłoptasia? Kochanie, rodzice nie uczyli Cię zasad dobrego wychowania? Nie ładnie tak wtrącać się w nieswoje sprawy. Twój Styles chyba nie byłby zadowolony!
    Sądzę, że policja to nie jest najlepsza opcja. Zakład, że zabiję Cię pięć sekund po tym, jak poślesz na mnie gliny?
     Pha, czy to nie jest śmieszne? Nawet się nie znamy, a ja znam Twój adres, szkołę, do której chodzisz, Twoją ulubioną kawiarnię (cóż, muszę przyznać, że mają niezłe ciastka), znam nawet Twoje drugie imię.
     Amelia. Amelia. Tak, brzmi bardzo ładnie. Tak niewinnie. Kto by się spodziewał, że dziewczyna nosząca takie imię może być taką buntowniczką? Mam nadzieję, że dasz mi jednego papierosa przy okazji.
Twój najmilszy, 

-L.

Od autorki: Przepraszam za wszelkie błędy, literówki, cokolwiek. Prolog nie był sprawdzany.
-Jeśli przeczytałeś/aś to, skomentuj, żebym wiedziała, że to czytasz. To tylko 20 sekund.
-Chcesz być informowany/a? Napisz pod rozdziałem lub pod zakładką "informowani"!